Temat dzisiejszego posta przyszedł mi do głowy, kilka dni po tym, jak obchodziliśmy trzecie urodziny mojego synka Mikołaja. Dostał masę zabawek od cioć, babć, dziadków i wujków. Jak codziennie rano przed wyjściem do przedszkola widzę zdejmowane z półki te same zabawki, to pomyślałam, że warto o tym napisać. Bo większość z tych prezentów była naprawdę trafiona.
Zacznę od tego, że u nas królują autka – malutkie samochodziki. Żadne inne auta o większych gabarytach, nie sprawdzają się tak dobrze, jak resoraki. Wszystkie dotychczasowe prezenty, które były zestawem z malutkimi samochodzikami, cieszyły się za każdym razem wielkim zainteresowaniem. A jeśli trafisz na samochodziki z otwieranymi drzwiami to już w ogóle bomba. Nic więcej dziecku nie potrzeba. Jeśli codziennie słyszysz: „Mamo, choć zrobić tor dla autek”, to nie mogło być inaczej. Stworzyliśmy razem z wujkiem zestaw idealny. Droga do układania od WAYTOPLAY 16 elementów + zestaw resoraków ze znakami drogowymi i elektryczne światła drogowe. Drogę można w późniejszym czasie poszerzać, dokupując kolejne elementy. Bardzo lubię zabawki, które nie są jednorazowe. Znudzony odcinek drogi (zbyt krótki) można reaktywować poprzez dokupienie kolejnych elementów/zakrętów/parkingów czy skrzyżowań.
Kolejnym, świetnym prezentem są klocki. Lego duplo są bardzo popularne i myślę, że większość dzieci zna te klocki. U nas przez jakiś czas było nawet na nie wzięcie (był to prezent na ostatnie święta bożego narodzenia). Ale nie o tych klockach chcę napisać. Tym razem zaskoczyły mnie Klocki Mini Waffle 300 el. firmy Marioinex. Klocki są idealne już dla dwulatka, ale moim zdaniem dla dzieci od trzech lat dopiero sprawią wielką frajdę. Idealny kształt i elastyczność sprawia, że można zbudować z nich rozmaite konstrukcje. Możemy stworzyć domy, drzewa, zwierzęta czy inne cuda. Ich zaletą jest także uniwersalność – te wyjątkowe klocki konstrukcyjne będą idealne zarówno dla chłopca, jak i dziewczynki. Rozwiną wyobraźnię i wspomogą rozwój małych rączek! Klocki nie tylko dla dzieci 😊 Zobaczcie zdjęcie 🙂
Dla freaków gier planszowych też coś mam! Z mężem jesteśmy wielkimi fanami planszówek różnej maści. Zaraził nas grami mój brat i znajomi poznani kilka dobrych lat temu, z czasów panieńskich jak mieszkaliśmy w stolicy. Zainteresowanie grami pojawiło się już od pierwszych miesięcy życia naszego dziecka. Kolorowe żetony czy figurki, szeleszczące karty w specjalnych foliach zainteresowałyby każdego niemowlaka. Wiadomo, gry dla dzieci zwykle są proponowane od 5 lat i w takie tez próbowaliśmy grać. Gdy zobaczyłam tę grę, to stwierdziłam, że autor, który ją wymyślił, zrobił świetną robotę.
Mówię tu o LONDJI WHERE IS THE CHEESE? GRA MEMORY . Jest to genialna pozycja dla fanów dobrego jedzenia 😀 A jedzenie to kolejne hobby mojego synka. Gra polega na tym, aby jak najszybciej znaleźć 10 składników do swojej planszy. Każdy z graczy ma swoją planszę, którą uzupełnia z rozsypanych na stole żetonów z różnymi produktami spożywczymi. Warto przetestować. Gra uczy uważności i szybkości 😀
Dla tych, co wolą bardziej książki niż zabawki, mam też kilka fajnych propozycji.
Jeśli nie znasz książek z serii PUCIA to czas to nadrobić. Ja miałam okazję wypróbować kilka książek Marty Galewskiej-Kustry, ale nigdy jakoś nie zdecydowałam się na zakup żadnej z nich. A gdy teraz syn dostał na urodziny książkę pt. „Pucio na wakacjach”, to zdecydowanie jest aktualnie nasza ulubiona pozycja na wieczorne czytanie. Ta książka jest idealna dla dzieci od 3 do 5 lat, które już mówią. Pomaga ona w poprawnej wymowie słów i zwraca uwagę na poszczególne litery, które dzieci w wieku 3 lat wymawiają zupełnie inaczej niż np. pięcioletnie. Ciekawa historia o wakacjach, które nie do końca będą takie same jak zwykle.
Inną opcją są kreatywne książki Herve Tullet’a. Zaczynaliśmy od pozycji „Naciśnij mnie” oraz „Kolory”. Te książki były codziennie czytane na dobranoc, a ominięcie strony bez naciśnięcia palcem, kończyło się aferą i książkę trzeba było czytać od początku. W tym roku dostaliśmy kilka nowych książek tego autora. Mówię teraz o książce „Graj w piłkę” oraz „Gra w kolory” i „Zabawa liniami”
Jak to czytać? „Zgnieć kawałek papieru w kulkę i zacznij grać. Sam wyznaczasz zasady. Możesz zdobywać gole, toczyć piłkę po ścieżce albo trafiać nią do wybranego celu.” Opis pochodzi od wydawcy – Graj w piłkę.
A Fioletowy kwadracik, zielone kółeczko i pomarańczowy trójkącik szukają rodziców… Czyli co z czym połączyć, aby wyszedł nam konkretny kolor. To pozycja pt.”Gra w kolory”